Czy ustawa Trumpa podbije Bitcoina do 150 000 USD?

-
Bitcoin przekracza 110 000 USD, ale rynek pozostaje niepewny – korekty, transfery wielorybów i działania rządu USA wpływają na zmienność.
-
Instytucje przejmują kontrolę nad rynkiem kryptowalut, wypierając dawnych wielorybów i stabilizując kurs Bitcoina.
-
Nowe rekordy mogą być blisko, ale analitycy ostrzegają przed chwilowymi spadkami i ryzykiem nagłych zwrotów akcji.
Wieloryby się budzą: transfery sprzed dekady na ponad 2 miliardy dolarów
W ostatnich dniach rynek kryptowalut poruszyły ruchy dwóch portfeli, które przez ponad 14 lat były całkowicie nieaktywne. Każdy z nich przechowywał po 10 000 BTC, otrzymane jeszcze w 2011 roku, kiedy Bitcoin kosztował... 78 centów. Dziś wartość jednego z tych portfeli to ponad 1,1 miliarda dolarów. W sumie przesunięto 20 000 BTC, czyli ponad 2 miliardy dolarów.
Co ciekawe, transfery te nie trafiły na giełdy, co sugeruje, że nie były to ruchy sprzedażowe. Mimo to, na rynku zapanowało napięcie – doświadczeni inwestorzy pamiętają, że podobne aktywacje w przeszłości często poprzedzały większe korekty.
Analitycy sugerują, że właścicielem może być jedna osoba lub podmiot, który również kontroluje inne historyczne portfele. Ostatnie aktywności mają raczej charakter techniczny – przeniesienie środków do nowoczesnych formatów adresów, bardziej zoptymalizowanych pod kątem opłat.
W ujęciu symbolicznym te ruchy przypominają o tym, jak spektakularnie wzrosła wartość Bitcoina – o ponad 13 milionów procent w 14 lat.
Instytucjonalizacja rynku: od wielorybów do funduszy ETF
Zjawisko to wpisuje się w szerszy trend – powolne przejęcie rynku kryptowalut przez instytucje finansowe. Dane pokazują, że w ostatnim roku „stare” wieloryby sprzedały łącznie ponad 500 000 BTC (o wartości około 50 miliardów USD), a równolegle podobną liczbę monet wchłonęły fundusze ETF i korporacje.
Fundusze ETF Bitcoina – takie jak BlackRock IBIT i Fidelity FBTC – notują rekordowe napływy kapitału. Łączna wartość aktywów przekracza 138 miliardów dolarów, a dzienne obroty liczone są w miliardach. ETF-y nie tylko stabilizują cenę, ale również ugruntowują pozycję Bitcoina jako aktywa inwestycyjnego na równi z obligacjami czy akcjami.
Zmienność, niegdyś główna cecha Bitcoina, stopniowo zanika. Wskaźniki pokazują, że wahania cen są najniższe od dwóch lat. Bitcoin staje się coraz bardziej podobny do „nudnej spółki dywidendowej” – jak ujęli to niektórzy analitycy – generującej umiarkowane, ale przewidywalne zyski.
Polityka fiskalna USA a rynek kryptowalut: czy "Big Beautiful Bill" podbije kurs Bitcoina?
Najnowszym czynnikiem mogącym wpłynąć na kurs Bitcoina jest ustawa budżetowa prezydenta Trumpa – „Big Beautiful Bill”, która zakłada znaczące zwiększenie deficytu oraz podniesienie limitu zadłużenia. Ustawa właśnie przeszła przez Senat i Izbę Reprezentantów, a jej podpisanie zaplanowano na Dzień Niepodległości.
Bitcoin historycznie pozytywnie reagował na podobne wydarzenia. Po uchwaleniu pakietu stymulacyjnego w 2020 roku, kurs wzrósł o 38% w zaledwie kilka tygodni. Analitycy wskazują, że jeśli historia się powtórzy, cena może sięgnąć nawet 150 000 dolarów.
Warto też dodać, że wzrost globalnej podaży pieniądza M2, która w czerwcu osiągnęła rekordowy poziom 55,4 biliona USD, nadal sprzyja rynkowi kryptowalut. W przeszłości korelacja między M2 a Bitcoinem była silna – z kilkutygodniowym opóźnieniem, ale kierunek był spójny.
Czy Bitcoin jest jeszcze aktywem spekulacyjnym?
Bitcoin wciąż znajduje się na rozdrożu. Z jednej strony widzimy rekordowe inwestycje instytucji, stałe zainteresowanie ETF-ami oraz coraz bardziej przewidywalny kurs. Z drugiej – historyczne portfele zaczynają się poruszać, a rynek nie zapomina o potencjalnych korektach rzędu 60–70%, jakie miały miejsce w 2018 i 2022 roku.
Analitycy zwracają uwagę, że jeśli wieloryby znów zaczną masowo sprzedawać, a napływy do ETF-ów się zatrzymają, rynek może gwałtownie się załamać. Z drugiej strony – w nowej rzeczywistości, w której Bitcoin przypomina bardziej obligację niż startup, duże spadki mogą stać się rzadkością.
Kryptowaluty zmieniają swoje oblicze. Nie są już domeną wyłącznie anonimowych użytkowników i ryzykownych spekulantów. Zyskują na znaczeniu jako forma alokacji kapitału przez największe podmioty finansowe świata.
Bitcoin stoi dziś przed kolejnym przełomem – technologicznym, politycznym i rynkowym. Jego cena, przekraczająca 110 000 dolarów, jest nie tylko efektem spekulacji, ale i coraz większego zaangażowania instytucji. Ostatnie transfery starych portfeli pokazują jednak, że stara gwardia wciąż trzyma rękę na pulsie, a rynek w każdej chwili może zaskoczyć. Niezależnie od tego, czy Bitcoin osiągnie 150 000 dolarów w tym roku, czy zaliczy korektę do 90 000 USD – jedno jest pewne: to już nie jest ten sam rynek, co dekadę temu.