Tarcza Trumpa kontra globalny kryzys – kto wygra tę rozgrywkę?

Gospodarka Chin
Rynki finansowe wchodzą w nową fazę niepewności i zmian, napędzaną globalnymi decyzjami banków centralnych, napięciami handlowymi i ambitnymi planami gospodarczymi administracji Trumpa. Choć inwestorzy z entuzjazmem reagują na spektakularne umowy handlowe i optymistyczne prognozy, analitycy pozostają ostrożni, wskazując na zagrożenia związane z inflacją, długiem publicznym i nieprzewidywalną polityką handlową.

  • Obniżki stóp procentowych w Chinach i Australii świadczą o globalnych wysiłkach na rzecz pobudzenia gospodarki.

  • Umowy handlowe i inwestycyjne zawierane przez USA poprawiają nastroje inwestorów, mimo rosnących napięć wokół ceł.

  • Planowana ustawa fiskalna administracji Trumpa budzi kontrowersje dotyczące wpływu na dług publiczny i wzrost gospodarczy.

Globalne luzowanie polityki monetarnej: Chiny i Australia obniżają stopy

W odpowiedzi na wyzwania gospodarcze Bank Ludowy Chin obniżył główne stopy procentowe – 1-letnią LPR do 3,0% oraz 5-letnią do 3,5%. Ruch ten, jak twierdzą analitycy, ma pobudzić inwestycje oraz zwiększyć dostępność kredytów dla firm i gospodarstw domowych. Dodatkowo chińskie banki komercyjne zredukowały stopy depozytowe, co ma wesprzeć rentowność sektora bankowego i umożliwić dalsze luzowanie polityki pieniężnej.

Analitycy przewidują, że kolejne cięcia stóp procentowych są możliwe jeszcze w tym roku, choć ich efektywność może być ograniczona ze względu na strukturalne problemy gospodarki – w tym trwający kryzys w sektorze nieruchomości oraz presję deflacyjną.

Podobne kroki podjęła Rezerwa Banku Australii (RBA), która obniżyła stopy do 3,85% – najniższego poziomu od dwóch lat. Inflacja w Australii spadła do 2,4% i mieści się w docelowym zakresie RBA, co umożliwia bankowi złagodzenie polityki monetarnej. Mimo to, analitycy ostrzegają przed ryzykiem spowolnienia konsumpcji oraz pogorszenia się rynku pracy, szczególnie w obliczu globalnych napięć handlowych.

Trump znów w centrum uwagi: umowy, cła i kontrowersyjna ustawa fiskalna

Administracja Trumpa ogłosiła szereg umów handlowych podczas wizyty prezydenta na Bliskim Wschodzie, obejmujących m.in. kontrakty Boeinga i GE Aerospace o łącznej wartości przekraczającej 2 biliony dolarów. Analitycy oceniają, że te porozumienia stanowią silny impuls dla amerykańskiego przemysłu lotniczego, czego dowodem są wzrosty akcji Boeinga (+20% od początku roku) i GE Aerospace.

Trump nie szczędził również ostrych słów wobec państw niechętnych do podpisania umów handlowych, grożąc przywróceniem wyższych ceł po 90-dniowym okresie zawieszenia. Już teraz eksport chińskich iPhone'ów do USA spadł do najniższego poziomu od 2011 roku, co według analityków może być początkiem długofalowego przeobrażenia globalnego handlu.

Nie mniej kontrowersji budzi zapowiadana przez Trumpa ustawa fiskalna, określana przez Biały Dom jako „big beautiful bill”. Mimo zapewnień o oszczędnościach rzędu 1,6 biliona dolarów, niezależne analizy – m.in. Penn Wharton Budget Model – przewidują wzrost długu publicznego nawet o 7,2% w ciągu dekady.

Analitycy ostrzegają, że mimo optymistycznych prognoz CEA (Rada Doradców Ekonomicznych przy Białym Domu), ustawa może pogłębić problemy fiskalne USA, szczególnie jeśli popularne elementy ustawy zostaną przedłużone w kolejnych latach. Wiele zależy od wpływów z ceł i skuteczności nowo powołanych struktur oszczędnościowych, takich jak Department of Government Efficiency (DOGE).

Ryzyko stagflacji i efekt globalnych napięć handlowych

Obecna polityka handlowa USA już przynosi skutki na rynkach: wolumen przeładunków w porcie w Los Angeles spadł o 30%, co wpływa negatywnie na zatrudnienie w sektorze logistycznym. Eksperci rynku finansowego, jak zauważają analitycy JPMorgan i Citigroup, ostrzegają przed konsekwencjami długofalowego utrzymywania wysokich ceł – może to prowadzić do stagflacji, ograniczenia inwestycji i zaburzeń w łańcuchach dostaw.

Rynek reaguje nerwowo, a inwestorzy przestawiają się z akcji na bezpieczniejsze aktywa w oczekiwaniu na rozwój sytuacji. Tymczasowa deeskalacja napięć między USA a Chinami poprawiła nieco nastroje, jednak prognozy pozostają mieszane – Morgan Stanley zwraca uwagę na możliwość utrzymywania się deflacji i nadmiaru mocy produkcyjnych w Chinach.

Wnioski: hossa na rynku czy cisza przed burzą?

Obecna sytuacja na rynkach finansowych to mieszanka pozornie pozytywnych sygnałów i strukturalnych zagrożeń. Obniżki stóp procentowych w Chinach i Australii mogą chwilowo poprawić płynność i dostępność kredytów, ale nie rozwiązują problemów fundamentalnych, jak deflacja, spadek konsumpcji i kryzys nieruchomości.

Z kolei polityka handlowa Trumpa, choć może stymulować krótkoterminowe inwestycje w USA, w dłuższej perspektywie grozi destabilizacją globalnych łańcuchów dostaw i wzrostem cen. Jednocześnie planowane zmiany fiskalne rodzą pytania o trwałość wzrostu gospodarczego i zarządzanie rosnącym długiem publicznym.

Ostatecznie analitycy pozostają podzieleni – jedni wskazują na potencjał wzrostowy wynikający z globalnych porozumień handlowych i polityki stymulacyjnej, inni ostrzegają przed cyklicznym spowolnieniem i ryzykiem stagflacji. Pewne jest jedno: najbliższe miesiące będą kluczowe dla dalszego kierunku rynków finansowych.

Źródło: MarketNews.pl