USA w pułapce długu i ceł: analitycy ostrzegają przed gospodarczą traumą

Gospodarka USA
Stany Zjednoczone stoją w obliczu poważnych wyzwań gospodarczych wynikających z lawinowo rosnącego zadłużenia oraz agresywnej polityki celnej. Koszty obsługi długu publicznego zbliżają się do rekordowych poziomów, a jednocześnie nowe taryfy na samochody i surowce zagrażają konkurencyjności i stabilności amerykańskiej klasy średniej. Analitycy alarmują, że bez zdecydowanych działań politycznych USA może wkrótce doświadczyć ekonomicznej traumy na własne życzenie.

  • Rosnące zadłużenie USA i koszt jego obsługi mogą doprowadzić do kryzysu fiskalnego – ostrzegają analitycy.

  • 25-procentowe cła na samochody i surowce z zagranicy doprowadzą do wzrostu cen aut i materiałów budowlanych.

  • Nowe taryfy i polityka handlowa pogłębiają problemy z dostępnością tanich mieszkań i zagrażają sektorowi budowlanemu.

Gospodarka USA: rosnący dług, rosnące zagrożenia

Zadłużenie Stanów Zjednoczonych osiąga poziomy, które niepokoją nawet najbardziej odpornych inwestorów. Dług federalny dorównał rozmiarowi całej gospodarki, a jego dalszy wzrost jest nieunikniony bez radykalnych reform. Analitycy oceniają, że w ciągu najbliższych dwudziestu lat może dojść do załamania rynku obligacji, jeśli Kongres nie wprowadzi realnych zmian fiskalnych.

Podstawowym problemem jest fakt, że koszty obsługi długu w 2025 roku przekroczą wydatki na obronność, Medicare i Medicaid, pochłaniając niemal 18% dochodów podatkowych. Dla porównania – jeszcze trzy lata wcześniej było to mniej niż 10%. Oznacza to, że każda przyszła decyzja budżetowa, czy to o cięciach podatków, czy o nowych wydatkach socjalnych, będzie ograniczona przez rosnące zobowiązania odsetkowe.

Inflacja, presja na rentowności obligacji i spadające zaufanie inwestorów do amerykańskich finansów publicznych mogą doprowadzić do spirali kryzysu zaufania. Jak twierdzą analitycy, jeśli inwestorzy zaczną żądać wyższych odsetek za finansowanie długu, koszt obsługi może wymknąć się spod kontroli, a Stany Zjednoczone – podobnie jak Wielka Brytania w 2022 roku – mogą doświadczyć gwałtownego odpływu kapitału.

Cła jako lekarstwo na uzależnienie od importu?

Administracja USA, pod wodzą Donalda Trumpa, rozpoczęła nową falę 25-procentowych ceł na samochody, części, aluminium, stal, drewno i inne surowce, próbując odbudować krajową bazę przemysłową. Choć cel ten ma swoje uzasadnienie strategiczne, skutki dla rynku konsumenckiego i inflacji będą odczuwalne natychmiastowo.

Najbardziej spektakularnym skutkiem będzie wzrost cen nowych samochodów nawet o 15–20%, co oznacza średni wzrost o około 6 000 dolarów na pojazd. Modele produkowane poza granicami USA – m.in. Chevrolet Trax, Nissan Sentra, Toyota RAV4 – mogą zniknąć z rynku lub drastycznie podrożeć. Już dziś średnia cena nowego auta w USA przekracza 50 000 dolarów, a nowe taryfy dodatkowo wypychają klientów z rynku, zwiększając popyt – i ceny – na rynku wtórnym.

Problemy dotkną również przemysł budowlany. Taryfy na aluminium i drewno oraz zagrożenie wojną handlową z Kanadą mogą podnieść koszt budowy przeciętnego domu nawet o 22 000 dolarów w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Dla rynku, gdzie średnia cena domu przekracza 460 000 dolarów, a ponad 100 milionów Amerykanów nie stać na zakup własnego lokum, to poważne zagrożenie dla dalszego spadku dostępności mieszkań.

Krytyczne surowce i ryzyko infrastrukturalne

Nowe cła mają również komponent bezpieczeństwa narodowego. Jak zauważają przedstawiciele administracji, aluminium i drewno są kluczowe dla przemysłu zbrojeniowego i infrastruktury energetycznej. Problem w tym, że USA posiadają zaledwie 4 aktywne huty aluminium, podczas gdy jeszcze dwie dekady temu było ich 30. Powrót do produkcji krajowej wymaga dekad inwestycji, budowy nowych zakładów i potężnych ilości energii elektrycznej, której ceny również rosną.

Dodatkowo, w sektorze leśnym brakuje pracowników. Przemysł tartaczny cierpi z powodu starzejącej się siły roboczej i braku napływu młodych kadr, co może znacząco opóźnić zwiększenie krajowej podaży drewna. Nawet jeśli produkcja zostanie zwiększona, potrzeba lat, by zrekompensować spadek importu z Kanady, który obecnie pokrywa niemal 25% amerykańskiego zapotrzebowania na drewno.

Perspektywy i ryzyka: między inflacją a stagnacją

Obserwujemy obecnie zbieg wielu niekorzystnych zjawisk: rosnące zadłużenie publiczne, wyższe stopy procentowe, protekcjonistyczną politykę handlową i słabnącą konkurencyjność sektora prywatnego. Każdy z tych czynników sam w sobie mógłby być zarządzalny, jednak ich połączenie tworzy ryzyko stagflacji – gospodarki z wysoką inflacją i stagnacją wzrostu.

Co więcej, brak zgody politycznej wokół budżetu i reform fiskalnych sprawia, że zmiana kursu wydaje się mało prawdopodobna. Jak twierdzą analitycy, problem zadłużenia przestał być wyłącznie ekonomiczny – stał się systemowym zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego.

Gdy Chiny i Rosja analizują słabości Ameryki, nie patrzą już tylko na technologię czy obronność, ale również na niewydolność fiskalną i podzieloną scenę polityczną. Paradoksalnie, choć Chiny same posiadają ogromne rezerwy dolarowe i amerykańskiego długu, nie przestają postrzegać Stanów Zjednoczonych jako imperium w schyłku – zbyt rozdartego wewnętrznie, by skutecznie się bronić lub konkurować na dłuższą metę.

Źródło: MarketNews.pl
Powiązane tagi: Inflacja Gospodarka USA